75. ROCZNICA BITWY O MONTE CASSINO

Bitwa pod Monte Cassino – stoczona przez wojska alianckie z Niemcami w 1944 roku – była jedną z najcięższych zaciętych bitew podczas II wojny światowej. Polscy żołnierze pokazali w niej swoją niezłomność, upór i waleczność. Właśnie mija 75 lat od bitwy pod Monte Cassino i 26.rocznica przyjęcia tradycji Pułku 4 Pancernego „Skorpion”. Żołnierze Stowarzyszenia „Pancerny Skorpion”, mieszkańcy Opola i przedstawiciele różnych środowisk oddali hołd uczestnikom tamtych wydarzeń.

Hołd walczącym pod Monte Cassino Pancerniacy z Opola i mieszkańcy naszego grodu oddali przy Pomniku Bojowników o Polskość Śląska Opolskiego. Pamięć o tej krwawej bitwie jest mocno obecna w Opolu, gdzie funkcjonuje Stowarzyszenie „Pancerny Skorpion”. To szczególne wydarzenie zwłaszcza dla żołnierzy z Pułku 4 Pancernego „Skorpion”, którzy brali udział w wydarzeniach z 1944 roku we Włoszech w bitwie pod Monte Cassino, oraz żołnierzy 102 Pułku Zmechanizowanego, przemianowanego rok później w 5 Brygadę Pancerną „Skorpion”, który odziedziczyły jego tradycje15 maja 1993 r., przed opolskim ratuszem.

Jak podkreślają historycy, walka o położony na wzgórzu klasztor, była trudna nie tylko militarnie. Niekiedy potrzeba chwili, by zadziała się Historia. Gen. Władysław Anders miał mniej więcej 10 minut na podjęcie decyzji, gdy w końcu marca 1944 r. wchodził do brytyjskiego dowództwa planującego atak na Rzym. Mówiąc „tak”, nie miał pojęcia, że zapisuje rozdział narodowej mitologii.

Polacy wiedzieli, co podjęto na konferencji w Teheranie, gdzie sprawy przyszłej Polski były już przesądzone.

Gen. Anders decydował o udziale żołnierzy 2 Korpusu w walce o Rzym, był nie tylko wojskowym, ale i politykiem. Zdawał sobie sprawę, że pod Monte Cassino zostaną poniesione wielkie straty, ale zamiast ginąć w nieważnych potyczkach, mają szansę na czyn spektakularny. Brytyjczycy oczywiście o tych ustaleniach nie informowali, ale w tym czasie Armia Czerwona była już na terenie Polski, Armia radziecka na zdobytych terenach brała wszystko jak swoje, a pozycja polskiego rządu w Londynie była bardzo słaba. Na dodatek wśród zachodnich sojuszników szerzyła się szeptanka, iż łożą na polskie wojsko grube pieniądze, ale ta armia nie walczy, więc może zrezygnować z inwestowania w Polaków i zostawić ich na tyłach.

Generał miał nadzieję, że zasługi 2 Korpusu na froncie włoskim sprawią, że Zachód nie zostawi Polski na pastwę Sowietów. Dziś wiadomo, że punkt widzenia Andersa był cudnie naiwny i słusznie krytykował go naczelny wódz gen. Kazimierz Sosnkowski, bo w bitwie o ruiny klasztoru straty były ogromne, ale na ówczesne warunki Anders myślał racjonalnie.

Po raz pierwszy Polacy uderzyli na Monte Cassino 12 maja 1944 r. Klasztor Benedyktynów, zbudowany w VI w., był już kupą gruzów po alianckim nalocie w lutym. „Bombardowanie było nie tyle aktem wandalizmu, ile czystą głupotą z taktycznego punktu widzenia” – analizowali brytyjscy oficerowie. Dopiero wówczas Niemcy zamienili ruiny w twierdzę.

Pierwszy szturm nie powiódł się, tak jak wcześniej Nowozelandczykom, Amerykanom i Gurkhom. Na placu boju zostało wielu zabitych.

17 maja Polacy znów ruszyli. Ich atak miał odciągnąć uwagę Niemców od oddziałów brytyjskich i francuskich, których zadaniem było przełamanie niemieckiej obrony i otwarcie drogi na Rzym.

– Wśród historyków istnieje zasadniczy spór – opowiada Śledziński – czy Polacy zdobyli klasztor, a może tylko go zajęli? W naszej patriotycznej opowieści Polacy oczywiście zdobyli ruiny, w końcu z jakiegoś powodu maki pod Monte Cassino zamiast rosy piły polską krew. Najpewniej Niemcy uciekli z dwóch powodów: obawiali się Francuzów, a polski napór był bardzo silny.

Co nie zmienia faktu, iż dzielność polskich żołnierzy była niezwykła, wielu poległo, zaś dowodzenie gen. Andersa okazało się przemyślane i skuteczne.

Szczególne zasługi Polaków pod Monte Cassino – podkreśla pułkownik broni pancernej Edward Głowacki. Jest jednym z ostatnich żyjących żołnierzy Pułku 4 Pancernego Skorpion”, który walczył o Monte Cassino. Płk. E. Głowacki – to nie była pierwsza ofensywa Polska, już była Kanadyjska, innych państw, ale dopiero Polacy zdobyli Monte Cassino, które jest symbolem bohaterstwa Polskich Żołnierzy, ale należy mówić o całej kampanii włoskiej. Gdzie żołnierze 2 Korpusu a w tym pancerniacy Pułku 4 Pancernego Skorpion takich bitew mieli tysiące, walczyli, zdobywali, oddawali to, co najcenniejsze – swoje życie za wolność i przyszłość naszej ojczyzny.

Szturm na Monte Cassino ma niekwestionowane miejsce w narodowej mitologii. Od czasów Bitwy Warszawskiej polskie oręże nie mogło przypisać sobie spektakularnych zwycięstw. Na dodatek bitwa mieści się w tak bardzo polskim kontekście: walczymy, krwawimy, zwyciężamy, a i tak zostaniemy zdradzeni. W maju 1944 r. niewiara w lojalność aliantów, lęk przed Armią Czerwoną i sowiecką dominacją nad Polską były o wiele większe od radości ze zwycięstwa żołnierzy gen. Andersa.

Po 75 latach od bitwy pod Monte Cassino – opolanie pielęgnują pamięć W obchodach wzięli udział weterani i kombatanci, przedstawiciele lokalnych władz, żołnierze z jednostek wojskowych garnizonu opolskiego i mieszkańcy Opola. Szczególną grupę uczestników uroczystości stanowili członkowie Stowarzyszenia „Pancerny Skorpion”, którzy pielęgnują pamięć o Pułku 4 Pancerny „Skorpion”, biorącym udział w bitwie o Monte Cassino. Wojskową oprawę uroczystości zabezpieczali żołnierze z 10 Opolskiej Brygady Logistycznej oraz muzycy z Orkiestry Reprezentacyjnej Wojsk Lądowych z Wrocławia.

Obchody rozpoczęły się od mszy świętej w kościele bł. Czesława w intencji poległych we Włoszech żołnierzy. Z kościoła żołnierze i weterani udali się na cmentarz komunalny Opole – Półwieś, aby złożyć kwiaty na grobie śp. pułkownika Stanisława Glińskiego, pierwszego dowódcy Pułku 4 Pancernego „Skorpion”. Po złożeniu kwiatów prezes Stowarzyszenia „Pancerny Skorpion” podpułkownik Zbigniew Koziarz, przypomniał sylwetkę, szlak bojowy oraz dokonania pierwszego dowódcy Pułku 4 Pancernego „Skorpion”.

Główne uroczystości z okazji 75. rocznicy bitwy pod Monte Cassino rozpoczęły się punktualnie o godzinie 12.00 pod pomnikiem Bojownikom o Polskość Śląska Opolskiego. Kompanię honorową, poczet flagowy i posterunek honorowy stanowili żołnierze z 91 batalionu logistycznego z 10 Opolskiej Brygady Logistycznej im. płk Piotra Wysockiego.         Dowódca uroczystości mjr Maciek Leśniak.

Dowódca kompanii honorowej por. Robert Maniaczyk.

Dowódca pocztu sztandarowego ppor. Wojciech Brandys

– Sztandarowy – sierż. Stanisław Mikoda

– Asysta – kpr. Grzegorz Gradowicz

Dowódca pocztu flagowego – st. kpr. Piotr Pachacz

– Flagowy – st. szer. Szymon Małolepszy

– Asysta – kpr. Piotr Piśniak

Posterunek honorowy przy pomniku

Rozprowadzający – st. chor. szt. Krzysztof Kowalczyk

– st. szer. Radosław Dzięcieleski

– szer. Wojciech Dybalski

Apel Pamięci – czytał kpt. Krzysztof Kwiatkowski.

Proporcowym proporca Pułku 4 Pancernego ,,Skorpion”  chor. Jan Potoczny

Dowódca Orkiestry Reprezentacyjnej Wojsk Lądowych z Wrocławia por. Jacek Putra, kapelmistrzem sierż. Hubert Walęciak.

Po podniesieniu flagi państwowej na maszt, odegraniu hymnu państwowego przez Orkiestrę Reprezentacyjną Wojsk Lądowych z Wrocławia odczytano Apel Pamięci. Gdy ucichły wystrzały salwy honorowej oddanej przez żołnierzy 10 Brygady Logistycznej, zebrani złożyli pod pomnikiem wiązanki kwiatów. Na zakończenie uroczystości muzycy z Wrocławia odegrali wiązankę pieśni patriotycznych. Głębokie wzruszenie wśród weteranów wywołała melodia piosenki „Czerwone maki spod Monte Cassino”.

Po uroczystościach mieszkańcy miasta mieli okazję obejrzeć zabytkowe pojazdy wojskowe oraz historyczne mundury prezentowanie przez miłośników militariów zrzeszonych w grupach rekonstrukcyjnych.

Tekst ppłk rez. dr n. hum. Jan Zadworny

Zdjęcia Radosław Moszczyński

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *